Bez tytułu
Nie ma co w tym przedswiatecznym okresie nie zle dostaje w kosc. W pracy 10 razy wiecej roboty niz zawsze no i w domu tak samo. Jak wrocilam dzis to wzielam sie za mycie okien, pozniej jeszcze umylam korytarz zeby nie bylo, ze nic nie robie i wymiguje sie od sprzatania. I tak wiele rzeczy mnie ominie, dlatego ze w czwartek i piatek mam popoludniowke chociaz sama nie wiem co jest gorsze ten nalot ludzi czy krojenie salatki, robienie bigosu itd itp...
Mama kupila nowe firanki nie powiem tak jakos przytulniej sie zrobilo. Mala zmiana ale zawsze cos. Zobaczylan ostatnio u nas w promocji posciel zolta w zyrafki i miski z rozowym przescieradlem nie moglam mu sie oprzec wiec kupilam :) a co tam lubie takie dziecinne rzeczy i juz.
Z niecierpliwoscia czekam na wyplate. Od marca jest podwyzka, wprowadzili sztywna place zobaczymy jak na tym wyjde...
Jakis czas temu zamowilam sukienke na bon prix (na wesele na ktore ide za tydzien...) dostalam list, ze z przyczyn od nich nie zaleznych transakcja nie moze zostac zrealizowana fuck!
Od czwartku do wtorku bede z Miskiem jupi! :)