Bez tytułu
Wróciłam z pracy i... nudzę się i to nieprzeciętnie. Nieprzeciętnie też się z tego cieszę. Jutro też będę się z tego cieszyć. Przez JEDEN dzień nie muszę iść od pracy i tłumaczyć Klientom dlaczego ten produkt jest w promocji a tamten nie, latać po kody kreskowe, których nie ma przy części opakować, odliczać czasu na zjedzenie śniadania i chodzenie siusiu jednocześnie i wysłuchiwać marudzeń " a bo wciąż wszysko przestawiacie, a bo na tym ceny nie ma" Najgorsze w tym, że muszę "trzymać nerwy na wodze bo przecież klient ma zawsze rację"
Weekend z Miśkiem był szalony :-) a pościel jeszcze pachnie ogniem naszych ciał... :-)