Bez tytułu
Dwa dni pracy juz za mna. Pierwszy dzien to bylo takie teoretyczne szkolenie. Mialam wyklad z przepsiow BHP kurs pierwszej pomocy i takie tam inne. Kurs na kasjerke tez sie odbyl. Siedzialam tam 7 godzin i co chwile wpajali mi nowe informacje. Na koncu to juz nie moglam myslec o niczym innym jak tylko o pojsciu do domu i wypiciu kawy.
Wczoraj juz siedzialam na kasie. Najpierw przygladalam sie. Pozniej pani kierownik zawolala mnie, wreczyla kasetke z pieniedzmi i posadzila przy kasie. Balam sie ale nie bylo najgorzej. Ogolnie podobalo mi sie. Nie trafilam na zadnego upierdliwego, namolnego i wrednego klienta. Co prawda niektorzy przechodzili do innej kasy ale chyba nie ma mi sie co dziwic ze idzie mi to (na razie) wolniej niz laska, ktore pracuja tam z rok albo i wiecej. Wprawie sie i bedzie dobrze. Manka nie mialam wiec jest ok.
Jestem pod wrazeniem tego, jak milo mnie przyjeli. Nie bylo problemu z tym zeby ktos mi cos wytlumaczyl, zrobil czy pomogl. Dzis pojde juz tam na luzie.
Okolo 24 jade do Leszna po Miska juz nie moge sie doczekac kiedy tak mocno mocno mnie przytuli :)