Bez tytułu
Weekend spedzilam sama. Miskowi nie udalo sie przyjechac. A mialam takie plany... W naszym miescie odbyl sie w sobote koncert zespolu Lzy. Myslalam, ze pojdziemy na niego razem. Nie poszlam wcale. Bo i po co? Bez Niego to juz nie to samo. Mialam za to duzo czasu na czytanie ksiazek i poogladanie tvika.
P powiedzial mi, ze szykuje dla mnie niespodzianke. Szuka dla nas mieszkania!:)
W koncu i u nas pojawily sie grzyby. Rodzicie nazbierali dwa koszyki z racji tego dzis na obiad sosik gdzybowy mmm:)
Mam cicha nadzieje, ze moze w ten weekend uda nam sie spotkac...