Bez tytułu
Z racji tego, iz moja siostra pojechala na tydzien do "szwagra" wszystkie obowiazki "gospodyni domowej" spadly na mnie. Jakos to przezyje. Czasami mam taki okres ze nawet lubie ugotowac cos smacznego. Dobrze, ze akurat trwa. Obiadek byl gotowy jak mama wrocila z pracy. Oczywiscie nie obylo sie bez komentarza co do moich "zdolnosci kulinarnych" Mama: Nie uwazasz, ze ta marchewka smakuje jakos inaczej niz ostatnio? Moze wsypalas za malo soli? Hmmm. Dobrze ze cala reszta byla bez zastrzezen.
Uwielbiam jezdzic rowerem ale jak tak dalej pojdzie to bede musiala zrezygnowac. Na chodnikach masa pieszych, ktorzy nie zawsze sa tak uprzejmi i chca sie przesunac. Na ulicach same koleiny wiec caly czas mysle o tym zeby nie stracic panowania nad kierownica i skonczyc pod kolami samochodu. W lasach tez nie zawsze jest bezpiecznie...
Kupilam sobie herbatke odchudzajaca. Wypilam ja i co? Chce mi sie jesc jeszcze bardziej niz zwykle. Moze po wypiciu calego opakowania cos sie zmieni. Ach te wynalazki...:)