Bez tytułu
Myslalam, ze gorzej bede sie czula siedzac sama w domu w sobote. Co tam, w koncu rzadko zdarza mi sie ze nikogo nie ma i cala chatke mam tylko dla siebie. Moge sluchac muzyki jak glosno chce, ogladac co chce, nie musze odkladac na miejsce wszystkiego, ogolnie to wszystko moge miec gdzies.
Zafundowalam sobie milutka kapiel... mmm jak to pozytywnie nakreca.
Mis poszedl na jakas tam zabawe. Festyn [?] Szkoda ze nie moge byc z Nim. Na sama mysl, ze moga podrywac go jakies laski otwiera mi sie noz w kieszeni. Powiedzialam Mu ze nie bede miala nic przeciwko jesli pojdzie... A jednak troche mi smutaskowo. Obiecalam sobie ze nie wkrece sobie dola...[!]