Bez tytułu
Mimo fatalnej pogody postanowilam pojsc na msze na cmentarz a nie do kosciola jak co roku.
Na dworze wieje silny wiatr, pada deszcz i jest straaaasznie zimno. Parasol nic nie daje bo wygina sie na wszystkie strony. W koncu z braku sil zamknelam parasolke wcisnelam na glowe kaptur i stalam.
Stojac przy grobie dziadka lzy cisnely mi sie do oczu...
Obudzilam sie dzis zmeczona i przestraszona... cos mi sie snilo... nie bardzo pamietam co. Rzadko pamietam swoje sny...
pzdr:*
i zimno..... grrr zdjecie ci wyslalam na poczte zkukaj sobie laska
ale wytrzymałam te 2 godziny przecież ten raz do roku można pobyć na cmentarzu troche dłużej. Co do snów ja tez nie pamietam swoich czasme staram sie rano je zapamiętać mysle o nich i.... zapominam. Zmieniłam adres bloga bo sie u mnie cosik popsuło... jak masz czas to zapraszam www.moje-zycie89.blog4u.pl
co do snow, to ja je mam rzadko ;
Ja tez rzadko pamietam sny ;/
Dodaj komentarz